piątek, 24 lutego 2012

With white cheese

Na kolację upiekłam takie małe co nieco. Rodzice się cieszyli bo cały dzień chodziło za nimi coś słodkiego. Zostało jeszcze jakieś 50g świeżych drożdży i trzeba będzie je wykorzystać więc prawdopodobnie jutro lub w niedzielę też coś upiekę. Kocham to naprawdę. Czasami żałuję, że nie ma jakiegoś kierunku ściśle związanego z pieczeniem ;) Pewnie bym się na niego zdecydowała. Ba! co ja mówię? NA PEWNO! <3

7 komentarzy:

  1. Mniam, ale to smakowicie wygląda!:) Mogę dodac do obserwowanych ?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj mam to samo, pieczenie jest najlepszym, rozluźniającym, rozwijającym i dającym tyle radości zajęciem . A na zdjęciu apetttycznie, bułeczki? Mniam,mniam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. o nieeeeee....jestem na diecie od dwóch dni, a tu takie smakołyki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. smakowicie wyglądają:) też mam zamiar dzisiaj coś upiec:)

    OdpowiedzUsuń