wtorek, 3 lipca 2012

Heat is flowing of sky

Wczorajszy wieczór wypełniał stos niepodjętych decyzji. W końcu jednak zdecydowałam się na kilka zdjęć w plenerze połączonych z uroczą kolacją i zapowiedzią gry w badmintona dnia dzisiejszego. Temu już nie mogłam się oprzeć więc zapakowałam do plecaczka najpotrzebniejsze rzeczy i pobiegłam na autobus. Dotarłam przed 21 na miejsce. Tam spotkał mnie księżyc w pełni, mnóstwo cykad i szumiące złowrogo drzewa. Ale nie było tam nikogo nieprzyjaznego. Złudne wrażenia plus strach, który ma wielkie oczy. 







plecak: Roxy, japonki : reserved, zegarek: swatch

4 komentarze: