wtorek, 28 sierpnia 2012

Blue while

















Dalej brodzę w morskiej wodzie. Dziś jednak namówiłam braciszka, żeby zrobił siostrzyczce kilka zdjęć, efekt poniżej. Wieczór spędziłam w Kołobrzegu. Zabrałam aparat i ujęłam kilka zaczarowanych miejsc. Lubię noc, światła, duszne powietrze i szum spokojnych fal. Na ostatnim zdjęciu moja piękna, nowa torba, którą znalazłam na półeczce w jednym z kołobrzeskich butików. Mama kupiła mi ją bez wahania. Stwierdziła :'' Taki babciowaty styl, ale ty to lubisz. Masz rację, to musi być twoja torba". :)

czwartek, 23 sierpnia 2012

Summer time & what's going on?

Ostatnie 10 dni sierpnia moczę w morzu, tarzam w piasku i grzeję na słońcu. Grzywkę porywa wiatr, ale brakuje mi siły, żeby walczyć z wiatrem. Z resztą po co? Przywykłam już do tego,  Miś mnie kocha z grzywką i bez niej więc jestem szczęśliwa. Kilka ujęć z ostatnich dni. Jeszcze pewnie coś dodam.




 Aha, no i to mój obecny kolor. Tak wiem, blond był lepszy. 
Ale póki co zostaję w ciemnych, bo farbuję jak opętana.



środa, 15 sierpnia 2012

Croatia part 2


 KRKA










 SPLIT

 CIOVO

 BOŚNIA/MOSTAR i inne






Oto kolejna partia gorących zdjęć.  Tym razem bez opisów bo nie da się opisać tego piękna :)
PS zmieniłam kolor włosów. Byłam załamana, ale może si.ę przyzwyczaję. Wkrótce zdjęcia.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Croatia part I

Jeden siedmiokilometrowy tunel a temperatura z 28 stopni wskoczyła na 38. Zrobiło się wilgotniej, przyjemniej. Trogir powitał nas nagrzanym asfaltem, głośną muzyką, światełkami i miłym zapachem. Po przejeździe przez mostek na wyspę Ciovo trafiliśmy do naszych apartamentów.

 Tak wyglądały nasze śniadanka. Codziennie świeży, upieczony chlebek, nutella i dżemiki domowej roboty. Kiszone ogóreczki, pasztet, wędlinka, serek czosnkowy i inne rarytasy.

 Widok z tarasu

 Okolica, kościół oddalony o jakieś 300m.


 Droga do Trogiru. Co kilka dni chodziliśmy wzdłuż morza do większego miasteczka, żeby skorzystać z bezpłatnego WiFi i zjeść coś dobrego. Raz lody limunowe (cytrynka), raz pizzę. Smakowała troszkę inaczej niż ta polska, na grubym cieście. Była raczej na cienkim, chrupiącym, oliwki były z pestkami. Owoce także smakowały inaczej. Szczególnie arbuz. Można było go dostać nawet o pierwszej w nocy na pobliskim bazarku w drodze powrotnej na Ciovo.


 Ryneczek w Trogirze.


 Pamiątkiiiii!




 Dwa powyższe zdjęcia przedstawiają targ, na którym można było kupić świeże owoce, oliwę... i nielegalnie sprzedawane wino wytrawne, słodkie oraz rakiję.




Z pewnością dodam jeszcze więcej zdjęć już niebawem. Mam nadzieję, że i Wam wakacje mijają uroczo!