piątek, 24 czerwca 2011

I relax

Ostatnimi czasy mam możliwość troszkę podróżować. Najpierw ta zacna wycieczka po zachodniej Europie a teraz wczasy nad Bałtykiem, od polskiej strony. Cóż, wydawało mi się, że Ustronie Morskie i pobliskie miejscowości są zwykłymi, maleńkimi wioskami, które kuszą swym cichym wdziękiem. Jednak moje podejrzenia nie sprawdziły się. Pełno tu ludzi, głównie miejscowych. W końcu sezon rozpocznie się dopiero za kilka dni. Jest cicho, trzeba przyznać, a spacerując brzegiem morza w stronę Kołobrzegu jest pusto. Naprawdę puściutko. Żadnych turystów, sklepów, pamiątek, restauracji. Odcinek około dziesięciokilometrowy jest nowoczesną, europejską drogą rowerową. To nic, że jesteśmy piechurami ścieżka dla ludzi też jest. Tylko komary bardziej gryzą :)


Recently, I have the opportunity to travel a little. First is an honorable tour of Western Europe and now the holidays on the Baltic, from the Polish side. Well, it seemed to me that Ustronie Sea and the nearby village are simple, tiny villages, which are attracted to its quiet charm. But my suspicions are not borne out. There are plenty of people, mainlylocals. At the end of the season will begin in a few days. It's quiet, it must be admitted, awalk beside the sea in the direction of Kolobrzeg is empty. Really puściutko. No tourists, shops, souvenirs, restaurants. Episode about dziesięciokilometrowy is a modern, European road cycling. It's nothing that we are walkers path is for people too. Only mosquitoes more bite :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz